Nie będę i nie mam zamiaru milczeć. Mnie uczono jakoby to milczenie zawsze oznaczało zgodę. Bo kiedy nic się nie mówi to oznacza to,ze nie ma na narzucone reguł sprzeciwu a co za tym idzie milczy się bo milczenie uznaje się że jest złotem a mowa srebrem to i ja nie zamierzam przemilczeć swojego procesu ani tego co zrobił mi WSZIF...
Ludzie jacy milczą wiele tracą. Można by porównać takich ludzi do ryb bez głosu jacy nie mają albo nic do powiedzenia albo własnego zdania. Matka mi powtarzała ciągle i nadal powtarza,że powinnam milczeć albo,że za dużo jej pyskuję ale są ludzie jacy i tego co ja nie potrafią i nigdy nie osiągną bo albo nie mają odwagi aby walczyć np z własną rodzinką czy tym bardziej z obcymi ludźmi ale ja w sbie mam duzo odwagi by przeciwstawić sie temu lub tym co narzuca/ją mi swoje zdanie.
Gdyby ludzie mówili szczerze i otwarcie o tym co ich boli naprawdę lub co im w kimś nie pasuje ale robiliby to z kulturą to być może nigdy ne dochodziłoby do eskalacji czy spięć między takimi ludźmi. Relacje międzyludzkie są trudnym tematem ale prawda jest taka,że milczenie zawsze pozwala tej przeciwnej stronie się wykazywać.
Gdyby np żona odmawiała męzowi z kulturą to nie byłoby gwałtów w małżeństwie czy innych tragi-komedii małzeńskich gdzie to poszkodowane żony w ostateczności nienawidzą swich męzów bo albo uiłowali ich zabijać siekierą czy ogółem nie otworzyły te poszkodowane żony swych ust w porę aby pożalić się jaki jest ich męzus w domu. Milczenie tylko potrafi ukrywać prawdziwe zamiary przeciwnych stron jak i daje przykrywkę do małzeńskich dramatów.
Nigdy w życiu bym nie chciała byc ani żoną ani matką stąd też obwiniam takie milczące kobiety jakie niosą na codzień brzemiona swoich wyborów myśląc,że biorąc księcia przed ślubem po ślubie okazuje się być kimś kto przywdział tylko maskę dla swych prawdziwych pragnień...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz