Trochę o moich zainteresowanach:

Interesuje mnie bardzo na przykład wizerunek Polskiej rodziny jaki kreują media. Na przykład za PRL-u były bardzo wyeksponowane rodziny chłopskie czy rodziny robotnicze. Lubię oglądać serial "Dom" o rodzinach mieszkających w kamienicy przy ulicy Złotej. Moje ulubione postacie wykreowane w tym filmie to Andrzej Talar, Dr Sergiusz Kazanowicz czy Mietek Pocięgło też miał bardzo ciekawą biografię. Lubię oglądać filmy biograficzne i dokumentalne-takie jakie nie reżyseruje ich nikt i nie cukrzy i nie słodzi. Zagłębiam się w biografie różnych gwiazd czy sławnych osób. Tematy jakie mnie interesują są różne-zwłaszcza,że jestem osobą urodzoną za PRL-u więc nie obcy jest mi ten wizerunek rodziny w Polsce. Moje hobby to analiza i interpretacja różnego rodzaju np tekstów czy książek albo i filmów. Interesuje mnie również rodzicielstwo osób będących pozbawionych wolności ale mających prawa do własnych dzieci. Jedynymi słowy nie boję się ciężkich klimatów czy nie ma dla mnie tematów tabu. Każdy temat mogę przepracować i cos dodać od siebie z mojego punktu widzenia.

piątek, 7 lutego 2025

002

 Zastanawia mnie fakt co ma ten durny i "dobry" Wrocław wspólnego z miastem Kołobrzeg??? Otóż tak- w 15tym odcinku "Stawki większej niż życie" Kloss udaje się do fikcyjnego miasta "Tolberg" które kojarzyć się może z nazwą "Kolberg" jaką przypisano Kołobrzegowi. Owe miasto Tolberg grane jest przez...Wrocław jak i nie rozumiem czemu akurat padło na ten głupi Wrocław jakby w samym Kołobrzegu nie mogli byli tego nakręcić. Ogólnie to serial "Stawka większa niż życie" nie ma nic wspólnego z historią i nigdy nie był oparty na faktach!!!

Dzieje się tak dlatego jak w przypadku serialu "Pierwsza miłość" także i nieopodal "dobrego Wrocławia" miałoby leżeć jakieś Wadlewo ale takiej miejscowości tam nie ma a reżyserzy jak już chcą uwiarygodnić swe dzieła niechaj bazują trochę na historii danego regionu. Ja też sobie mogę wymyślić jakąs nieistniejącą miejscowość,że niby tam do niej zajadę ale prawda jest taka,że fikcja nigdy nie wygra z rzeczywistością. 

Pamiętam jak w 1999 roku bodajże w listopadzie zaczęto emitować na  Dwójce serię "Na dobre i na złe o perypetiach lekarzy i pacjentów ze Szpitala w Leśnej Górze. Owa Leśna Góra także...nie istnieje i reżyserom się tak wiarygodnie udało to zorganizować, że do dziś prawdziwi pacjenci proszą swych lekarzy np o skierowanie do tegoż Szpitala w Leśnej Górze!!! Niezłe jaja czyż nie??? Ciekawe jest to jak bardzo ludzie ulegają rzeczom fikcyjnym a nie wiedzą, że wszystko to spece od filmowania sobie powymyślali...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz